Metamorfoza przez sen czyli Garnier Miracle Sleeping Cream

czwartek, lipca 30, 2015

Metamorfoza przez sen czyli Garnier Miracle Sleeping Cream

Czy znacie krem, którego efekty działania widać już na drugi dzień - po jednej aplikacji? Ja znam - to krem Garnier Miracle Sleeping Cream. Na początku dość sceptycznie podchodziłam do tego kremu, bowiem do tej pory na widoczne efekty działania stosowanych przeze mnie kremów musiałam czekać co najmniej jakiś miesiąc od zastosowania - w przypadku Garnier Miracle Sleeping Cream wystarcza jedna noc aby na naszej skórze zobaczyć i odczuć wyraźną różnicę. 


Eksperci od Garnier zainspirowani słynnymi azjatyckimi "sleeping pack'ami" stworzyli krem - maseczkę, który przez noc działa na naszą skórę jak kompres. Już po jednym jego zastosowaniu widać różnicę na naszej skórze, która jest wypoczęta, jakby "wyprasowana", bardziej promienna i doskonale nawilżona. Dodatkowo zauważyłam, że czerwone plamki w postaci pojawiających się na mojej skórze wyprysków szybciej znikają a nowe nie pojawiają się tak często. Krem w wyraźny sposób redukuje objawy zmęczenia po całym dniu, odpręża skórę i dodaje jej blasku.


Garnier Miracle Sleeping Cream ma gęstą ale lekką i sprężystą konsystencję... budyniu - tak tak - zanurzamy w nim palec i konsystencja rzeczywiście przypomina waniliowy budyń - jest gęsta ale dość zwarta jednak nie kremowa jak dotychczas znane mi kremy. Jaki jest jej sekret? To inteligentna, samowygładzająca się konsystencja, która otula naszą skórę jak niewidzialna maseczka. Kiedy wstrząśniemy słoiczkiem, czy też zburzymy strukturę kremu za pomocą naszego palca, po chwili krem wraca do swojej pierwotnej postaci i uzyskuje idealnie gładką strukturę. To rzeczywiście niesamowite i same musicie się o tym przekonać. 


Aktywne składniki zawarte w Garnier Miracle Sleeping Cream mają za zadanie:

1. Zmniejszyć oznaki zmęczenia:
Esencjonalny olejek lawandynowy - skoncentrowana esencja o właściwościach przeciwzmarszczkowych; Ekstrakt z albicji - pomaga eliminować ziemistość skóry oraz wygładza nierówności; Adenozyna - pomaga zwalczyć oznaki starzenia się skóry spowodowane zmęczeniem.

2. Zapewnić optymalne nawilżenie skóry:
Kwas hialuronowy - intensywnie nawilża skórę; Olejek jojoba - pomaga wzmocnić naturalną barierę ochronną skóry.

3. Nadać naszej skórze naturalny blask i promienny wygląd:
LHA - delikatny składnik złuszczający, opracowany by nadać skórze promienny wygląd; Ekstrakt z ruszczyka - znany z właściwości pobudzających mikrokrążenie skóry.


Po nałożeniu kremu - odczuwam lekkie mrowienie - to znak, że zawarty w nim ekstrakt z ruszczyka, który poprawia krążenie w naszej skórze - działa. To przyjemne mrowienie ustępuje po jakiś 15 minutach. Jak napisałam wcześniej - krem otula naszą skórę niczym niewidzialna maseczka - nie wchłania się całkowicie ale film, który mamy na skórze nie jest lepiący. Rano wystarczy spojrzeć w lusterko, aby na własne oczy przekonać się o jego sile działania. To nie czcze obietnice i chwyt marketingowy - nie spodziewałam się tego ale ten krem-maseczka rzeczywiście działa i chociaż na mojej półce z kosmetykami stoją również kremy z wysokiej półki, to ja nie mam go dosyć. W dodatku na krem Garnier Miracle Sleeping Cream może sobie pozwolić każda z nas, bowiem kosztuje tylko 35 zł i jest dostępny w każdej drogerii. 


I chociaż krem Garnier Miracle Sleeping Cream  jest dedykowany dla kobiet dojrzałych, to uważam, że nie zaszkodzi młodej ale zmęczonej skórze. Jeśli macie tendencję do niewysypiania się, macie zmęczoną i odwodnioną skórę, to ten krem zadziała przez sen jak kompres - rano obudzicie się z gładką i promienną skórą.  Garnier Miracle Sleeping Cream to krótko mówiąc metamorfoza przez sen.
Gotowa na lato czyli John Frieda BEACH blonde

środa, lipca 29, 2015

Gotowa na lato czyli John Frieda BEACH blonde

Lato to czas, kiedy wyjątkowo należy dbać o nasze włosy. Palące słońce, morska sól, basenowy chlor - to wszystko sprawia, że nasze włosy latem są bardziej suche i podatne na rozdwajanie. Latem chcemy też aby nasza fryzura była idealna - naturalna i jakby muśnięta wiatrem. 


Stworzona przez ekspertów marki John Frieda seria BEACH blonde umożliwi wykreowanie muśniętych morską bryzą plażowych fal niezależnie od pory roku. Kolejna zaleta? Z kosmetyków mogą śmiało korzystać nie tylko blondynki! Wyposażona w morskie i naturalne ekstrakty oraz filtry UV seria BEACH blonde pozwoli stworzyć odżywione i beztroskie fale, a orzeźwiający zapach przenosi wprost na skąpaną w słońcu, piaszczystą plażę.

Oczyszczający szampon, ułatwiająca rozczesywanie odżywka i maska BEACH blonde przygotują włosy na cały dzień spędzony na słońcu. Nie tylko oczyszczą i odżywią narażone na słoneczne promienia kosmyki, ale dodatkowo dodadzą im miękkości i podkreślą blask. Sól morska BEACH blonde See Waves pomoże stworzyć czesane wiatrem, plażowe fale.


OCZYSZCZAJĄCY SZAMPON BEACH blonde COOL DIP
Orzeźwiający szampon oczyszcza włosy, usuwając z nich zanieczyszczenia i pozostałości po produktach do stylizacji, przygotowując je na stworzenie plażowego looku. Wzmacniająca formuła z wodorostami morskimi detoksykuje włosy zniszczone wpływem wysokich temperatur.
Cena: 35 zł/250 ml


ODŻYWKA UŁATWIAJĄCA ROZCZESYWANIE BEACH blonde SMOOTH SEAS
Odżywka o orzeźwiającym miętowym zapachu pomaga uporać się ze splątanymi włosami. Formuła zawierająca bogaty w kwasy omega olej z nasion kukui nawilża spragnione, zniszczone wysokimi temperaturami włosy. Dodaje im blasku, sprawiając, że są bardziej podatne na rozczesywanie.
Cena: 35 zł/250 ml


MASKA BEACH blonde KELP HELP
Maska jest prawdziwą dawką orzeźwienia dla suchych, zniszczonych włosów. Proteiny z morskich wodorostów i olejek monoi dogłębnie nawilżają i odżywiają zniszczone wysokimi temperaturami włosy. Przywraca właściwy poziom nawilżenia, jedwabistą gładkość i zdrowo wyglądający blask.
Cena: 39 zł/150 ml


SÓL MORSKA W SPRAYU BEACH blonde SEA WAVES
Wakacyjne must have! Sól morska o apetycznym, kokosowym zapachu pomoże stworzyć beztroskie, zmysłowe fale, dodatkowo nabłyszczając kosmyki. Dzięki niej w mig wykreujesz plażowy look, nawet jeśli nie postawiłaś stopy na nadmorskim piasku.
Cena: 39 zł/100 ml


Cała seria pachnie morską bryzą - to rześki, energetyzujący zapach przypominający wakacje nad morzem. Szampon oraz odżywka chłodzą skórę głowy, więc nawet największe upały nam z nimi nie straszne. To uczucie "mentolnięcia" nie utrzymuje się co prawda zbyt długo ale jak przemiło jest wyjść z wanny z taką "lekką głową". Szampon doskonale oczyszcza włosy a odżywka ułatwia rozczesywanie włosów, które sa gładkie i miłe w dotyku. 

Maska dogłębnie nawilża nawet najbardziej suche włosy i nie powoduje ich puszenia. To doskonała regeneracja włosów po wakacjach w upalnym klimacie, które stają się mocniejsze, bardziej błyszczące i zdrowe. 


Sól morska - jako kosmetyk stworzony do włosów kręconych lub falowanych - powędrowała do mojej koleżanki z pracy Agaty, która stosuje ją do swoich ślicznych kręconych włosów. Agata ją uwielbia - dzięki niej uzyskuje delikatny i sprężysty skręt i fryzurę jakby muśniętą wiatrem. Sól nie skleja włosów, nie obciąża ich i co najważniejsze nabłyszcza je. Zresztą same zobaczcie, bo zrobiłam Agacie zdjęcie - specjalnie dla Was.

Rzeczywiście ta seria jest idealnym panaceum dla wymęczonych wakacjami włosów - bo chociaż my odpoczywamy, nasze włosy potrzebują swoich własnych wakacji - wakacji z John Frieda BEACH blonde.
Forever young czyli Bioxidea Miracle 24 Face Mask

wtorek, lipca 28, 2015

Forever young czyli Bioxidea Miracle 24 Face Mask

Marka Bioxidea powstała w 2008 roku w Paryżu - z pasji do produktów przeciwstarzeniowych, które wyróżniają się wysoką skutecznością działania. Od razu podbiła serca kobiet, które odnalazły w niej panaceum na zachowanie młodości i zatrzymanie procesów starzenia się skóry. Słynne na całym świecie maseczki w płatku są stosowane przez gwiazdy Hollywood. Teraz również Polki mają okazję poznać maski Bioxidea, dzięki firmie Topestetic - wyłącznemu dystrybutorowi maseczek na Polskę. 


Dojrzałe kobiety na całym świecie są wręcz uzależnione od maseczek Bioxidea. Nakładają je dwa razy w tygodniu aby pomimo przekroczonej 40-ki wyglądać nadal promiennie i młodo. Wiele francuskich aktorek takich jak np: Aktorki, Isabelle Hupert, Juliette Binoche, Cathrine Denevue, Isabelle Adjan – prezentują się fenomenalnie, chociaż nie stronią od francuskich specjałów takich jak wino, duże ilości sera czy papierosów. 


Maski Bioxidea charakteryzuje bowiem wysoka skuteczność działania oraz czystość składników aktywnych. Maski nie zawierają bowiem parabenów, sztucznych zapachów, barwników, olejów mineralnych i surfaktantów.


Bioxidea Miracle 24 Face Mask to to odżywcza bio-celulozowa maska idealna do stosowania w domowym zaciszu oraz gabinetach. Maska przeznaczona jest do każdego typu cery, zwłaszcza do skóry suchej. Ważne jednak aby cera była dojrzała lub z wyraźnymi oznakami zmęczenia, ziemistości czy też braku blasku i jędrności. 


Stworzona jest bowiem aby redukować wyraźne oznaki starzenia się skóry. Zawarte w niej zaawansowane peptydy w mig redukują zmarszczki podczas, gdy arginina poprawia ujędrnienie skóry i jej elastyczność. Kolagen morski i aloes zatrzymują wilgoć i zwiększają metabolizm międzykomórkowy. Maska już po jednej aplikacji rozjaśnia skórę, a amino acid complex utrzymuje prawidłowa równowagę hydrolipidową naskórka zapewniając głębokie odżywienie skóry. 


Aby zauważyć najlepsze efekty działania maseczek należy stosować je regularnie. Jednak maska może być również stosowana jako SOS przed wielkim wyjściem. Już po jednej aplikacji skóra jest doskonale nawilżona, wyciszona i uniesiona (bez efektu ściągnięcia). Drobne zmarszczki są zredukowane a podrażnienia i czerwone plamki znikają w oka mgnieniu. Przy regularnym jej zastosowaniu wyraźnie zmniejszają się pory a skóra odzyskuje dawną elastyczność. Po 5-7 aplikacjach maska redukuje nawet głębokie zmarszczki, rewitalizuje skórę a młodszy wygląd jest zachowany na dłużej. Należy jednak być systematycznym w ich stosowaniu. 


Formuła z zaawansowaną technologią Anti-Age Bioxidea została wyposażona jest w opatentowaną mieszankę naturalnych ekstraktów i wzbogacona o silne przeciwutleniacze, witaminy i minerały:
<, ekstrakt z liści Aloe Barbadensis;
< ekstrakt z owoców Citrus Medica Limon;
< peptydy;
< kolagen;
< koenzym Q10;
< aminokwasy;
< kwas hialuronowy;
< ekstrakt z kwiatów Rumianu pospolitego;
< ekstrakty owocowe. 


Właściwa maska, która w dotyku przypomina trochę śliską galaretkę znajduje się pomiędzy gazą a plastikową powłoką (powyżej na zdjęciach). Ma wycięte otwory na oczy i nos i idealnie dopasowuje się do kształtu twarzy - dzięki nacięciom można ją dobrze nałożyć i zrelaksować się. Maskę usuwam, gdy czuję, że zawarte w niej składniki wniknęły w skórę a płatek jest już prawie suchy. Usuwam go delikatnie z twarzy i dokładnie wklepuję pozostałości płynu. Nie oczyszczam twarzy i nie nakładam kremu, tylko pozwalam działać jej magii. 3-4 godziny po usunięciu płatka skóra jest jak wyprasowana, doskonale nawilżona i elastyczna. Po 3 zastosowaniach w przeciągu dwóch tygodni poziom nawilżenia skóry jest wręcz doskonały a moje (niewielkie ale jednak widoczne) zmarszczki mimiczne są idealnie wygładzone. 


Kobiety na całym świecie pokochały maski Bioxidea. Pokochałam je ja a czy pokochają je Polki? Mam taką nadzieję. Maski możecie kupić w sklepie Topestetic <KLIK> a poleciła mi je Małgosia z portalu Uroda i Zdrowie
Poranna kawa czyli Recoffee Facial Cleansing Gel

poniedziałek, lipca 27, 2015

Poranna kawa czyli Recoffee Facial Cleansing Gel

Lubicie zapach kawy? Jeśli tak, to ten kosmetyk z pewnością wprawi Was w doskonały nastrój już od samego rana. Kawowy żel do mycia twarzy z najnowszej serii O'right Recoffee - kosmetyków tak bliskich naturze - stał się bliski również mojemu sercu już od pierwszego użycia. 


Zawiera aż 96,4% naturalnych składników oraz drogocenny olejek Recoffee, który sprawia, że skóra w mig staje się doskonale oczyszczona i gładka jak aksamit. Jak pachnie? Może nie tak intensywnie jak świeżo zaparzona kawka - bardziej jak cappuccino ale to nie umniejsza fajktu, iż pachnie genialnie i ten zapach z rana z pewnością doda nam energii na cały dzień. 


Żel jest dość rzadki i nie pieni się tak bardzo - to zasługa naturalnych składników - za to doskonale oczyszcza skórę z wszelkich zanieczyszczeń - w tym z makijażu - a fakt, iż jest przyjazny nie tylko skórze ale i naszemu środowisku sprawia, że nie mam go dość. Śliczna buteleczka w pełni z biodegradowalnego tworzywa nie zanieczyści naszego środowiska. To własnie dewiza O'right - robić "dobrze" włosom, skórze oraz środowisku. To najbardziej "zielona" marka na świecie a ja w pełni popieram jej filozofię. 

Cena tego niezwykłego kosmetyku to 70 zł - możecie go kupić w internetowym sklepie O'rght oraz w wybranych salonach fryzjerskich. 

Multifunkcyjny makijaż kolekcją Mii Ethereal

niedziela, lipca 26, 2015

Multifunkcyjny makijaż kolekcją Mii Ethereal

Bosko opalizująca kolekcja Mii Ethereal przenosi nas w krainę fantazji i bajek. To również nowoczesne podejście do piękna makijażu - zdrowego, bo mineralnego oraz nowoczesnego w swoim designie.


Mii Celestial Skin Shimmer Rose Quartz to przepięknie tłoczona paletka 6 opalizujących odcieni - od różu poprzez brzoskwinię aż do mocnej i soczystej fuksji. To nie tylko róż, rozświetlacz ale i paletka cieni w jednym, bowiem kolory nałożone na powiekę - bez bazy - utrzymują się bez skazy do 10 godzin. 


Nałożone na policzki pozwalają uzyskać różne odcienie - od różu po brzoskwinię i idealnie utrzymują się na naszych policzkach dając im piękny zdrowy kolor. Na zdjęciach widzicie dwie wersje uzyskane na policzkach oraz na powiekach.


Mii Molte Lip Sheen Moonstone to metaliczny, mocno opalizujący błyszczyk w stylu "wet look" - Moonstone to nie jest kolor dla każdego. Blady róż z kosmicznym shimmerem przypomina trochę makijaż z lat 80-tych ale ja czuje się w tym odcieniu całkiem nieźle. Do tego karmelowo-cukierkowy zapach, gęsta ale nie lepiąca się konsystencja oraz mega nawilżenie ust to jest to co lubię. Dodatkowo, błyszczyk może nam zastąpić rozświetlacz. Nałożony delikatnie na kości policzkowe - nada im delikatny różowy "glow". 


Lubicie takie mocno opalizujące kosmetyki? Ja uważam, że na lato, do lekko opalonej skóry, taki makijaż jest idealny. Dystrybutorem kosmetyków Mii jest firma AP Beauty, a możecie je kupić w wybranych gabinetach i salonach kosmetycznych, są to bowiem kosmetyki do użytku profesjonalnego. Tutaj znajdziecie fan page Mii na Facebooku <KLIK>
Kompleksowo na pryszcze czyli Synchroline Aknicare

środa, lipca 22, 2015

Kompleksowo na pryszcze czyli Synchroline Aknicare

Cera problematyczna to zmora nie tylko nastolatek ale również i kobiet dojrzałych. Pojawiające się pryszcze mogą skutecznie popsuć nam humor i zrujnować makijaż. Od dobrych kilku miesięcy z pomocą przychodzi mi gama włoskich dermokosmetyków Synchroline z serii Aknicare - dedykowanej właśnie cerze problematycznej. 


W moim niezbędniku znalazły się trzy produkty. Pierwszy z nich to Synchroline Aknicare lotion, czyli płyn dezynfekujący w buteleczce z gąbką. jest to płyn zawierający kwas salicylowy, który po dociśnięciu do zmiany wydobywa się przez mięciutką gąbeczkę. Pamiętać jednak należy, że nadmierne wysuszanie zmian trądzikowych wcale nie jest wskazane, więc tym płynem wysuszam rzeczywiście wyjątkowo oporne egzemplarze w zaognionym stanie. Po nałożeniu czuć lekkie pieczenie, a po wchłonięciu się płynu, miejsce smaruję kremem nawilżającym i punktowym reduktorem wyprysków od Mary Kay lub kremem tonującym Synchroline. Cena lotionu to ok. 50 zł. 

Składniki aktywne: cytrynian trietylu, linolan etylu, kwas salicylowy (0,5%). Nie zawiera retinoidów ani antybiotyku.


Kolejny produkt to Synchroline krem z filtrem SPF 30, PPD 20 - cudowny, delikatny i lekko matujący krem, który można z powodzeniem stosować za dzień pod makijaż. Nie bieli skóry, nie przetłuszcza jej i idealnie współgra z każdym podkładem. To nie tylko krem z filtrem - to również krem do cery trądzikowej, który przy ekspozycji na słońce chroni ją przed szkodliwym wpływem promieni słonecznych ale i pomaga redukować pojawiające się wypryski. To genialne połączenie kremu przeciwtrądzikowego i ochrony przeciwsłonecznej. Cena tego kremu to również ok. 50 zł.

Składniki aktywne: cytrynian trietylu, filtry chemiczne UV. Nie zawiera retinoidów ani antybiotyku.


No i na koniec mój multifunkcyjny ulubieniec, czyli Synchroline krem koloryzujący do skóry tłustej i trądzikowej - odcień clair - przeznaczony do karnacji jasnej - to taki bb krem lub jak kto woli krem tonujący wyrównujący koloryt skóry. Jest bardzo lekki - nie kryje mocno ale ja stosuję go pod podkład jako bazę, bo wręcz niesamowicie walczy z wypryskami. Do tego stopnia, że miejscowo nakładam go również na noc. Nałożony na całą buzię jako baza - lekko nawilża skórę, wyrównuje jej koloryt kamuflując delikatnie lekkie zaczerwienienia. Nie nadaje się do stosowania solo, bowiem jak dla mnie - nie kryje dostatecznie. Jednak jako baza czy też preparat punktowy na noc jest w tej chwili niezastąpiony. Cena kremu koloryzującego Synchroline to ok. 50 zł. 

Składniki aktywne: cytrynian trietylu, linolan etylu, kwas salicylowy , mleczan cynku, kwas hialuronowy.

Kosmetyki Synchroline są dostępne w aptekach stacjonarnych oraz internetowych - musicie poszperać. Nie znam pozostałych linii Synchroline ale seria Aknicare jest niesamowita i jeśli borykacie się z problemami powracających pryszczy - koniecznie się za nią rozejrzyjcie.

Aloesowe love czyli linia Aloe Vera od FM Group

wtorek, lipca 21, 2015

Aloesowe love czyli linia Aloe Vera od FM Group

Sok z aloesu znany jest ze swoich łagodzących właściwości. Jest bogaty w witaminy i od lat jest wykorzystywany w kosmetyce. Kosmetyki z aloesem są bardzo dobrze tolerowane przez alergików - dodatkowo mogą być stosowane przez osoby borykające się z problemami skórnymi jak trądzik, egzema czy różnego rodzaju podrażnienia a także poparzenia - zwłaszcza słoneczne. 


Wychodząc naprzeciw potrzebom osób z bardzo delikatną i wrażliwą skórą - marka FM Group stworzyła hipoalergiczną linię aloesową - Aloe Vera. Seria oparta została na dobroczynnych właściwościach aloesu, który przynosi skórze ukojenie i zapewnia jej właściwy poziom nawilżenia. Znajdziemy tutaj aż 5 kosmetyków - do pielęgnacji twarzy oraz bardzo delikatną emulsję do higieny intymnej. 


Tonik z kojącym ekstraktem z aloesu jest bezalkoholowy, o hipoalergicznej formule i polecam go do wszystkich rodzajów cery, także wrażliwej. Przywraca skórze odpowiednie pH, w skuteczny i łagodny sposób usuwa resztki zanieczyszczeń oraz zapewnia poczucie świeżości i komfortu. Wzbogacony kompleksem nawilżającym oraz składnikami o właściwościach łagodzących, takimi jak: pantenol, bisabolol i ekstrakt z jaśminu. Ma bardzo delikatny i przyjemny zapach aloesu - jak zresztą cała ta linia i znajduje się lekkiej i poręcznej butelce 150 ml z atomizerem. To doskonały tonik dla wrażliwców - łagodzi podrażnienia, tonizuje i odświeża. Można stosować go również na ciało - po przedawkowaniu słońca. Cena toniku 24 zł.


Pianka do mycia twarzy - to bardzo delikatny kosmetyk o hipoalergicznej formule, opartej na łagodzącym działaniu aloesu. Odpowiedni dla każdego rodzaju cery - szczególnie wrażliwej. Jest to bardzo aksamitna pianka, która w delikatny, ale skuteczny sposób zmywa makijaż i usuwa zanieczyszczenia, pozostawiając skórę oczyszczoną i ukojoną. Jest bogata w składniki nawilżające, regenerującą alantoinę, a także łagodny dla skóry związek cynku, który normalizuje wydzielanie sebum. Nie podrażnia oczu i dobrze sobie radzi z demakijażem. Uwielbiam pianki do oczyszczania twarzy a ta rzeczywiście łagodzi , odświeża i normalizuje wydzielanie sebum. Cena 27 zł.


Aloesowy żel-krem do twarzy to mój faworyt - jest lekki, rzeczywiście ma delikatną żelową ale rzadką konsystencję i natychmiast się wchłania dając skórze dawkę nawilżenia i ukojenia. Rewelacyjnie się sprawdza po opalaniu. Nie podostawia na skórze tłustego filmu, lekko matuje ale i nawilża skórę. Łagodzi podrażnienia i idealnie nada się dla osób z problematyczną skórą - nawet dla mężczyzn czy tez nastolatek. Zawarta w nim prowitamina B5 łagodzi podrażnienia, a ekstrakt z brzoskwini dostarcza skórze składników odżywczych. Zawiera naturalne filtry UV. Cena 25 zł.


Maseczka peel - off to akurat najmniej lubiany przeze mnie kosmetyk z tej serii, bowiem nie przepadam za maseczkami tego typu. Nie mniej jednak maseczka delikatnie złuszcza martwy naskórek oraz oczyszcza i zwęża pory, nadając skórze przyjemną gładkość i świeżość. Zawiera ekstrakt z jaśminu, który doskonale łagodzi podrażnienia, a także ekstrakty z lukrecji i kory afrykańskiego drzewa Enantia Chlorantha, regulujące wydzielanie sebum. Cena 22,90 zł.


Emulsja do higieny intymnej - zawiera ekstrakt z aloesu o właściwościach łagodzących i nawilżających. Przebadana pod nadzorem ginekologa, polecana jest również dla kobiet w ciąży, po porodzie i nastolatek. Jej wyjątkowo łagodna, hipoalergiczna formuła, stworzona na bazie delikatnych składników myjących, wzmacnia naturalną barierę ochronną okolic intymnych. Zawiera dobroczynne prebiotyki – Xylitol i Lactitol – które stymulują rozwój prawidłowej flory bakteryjnej, oraz kwas mlekowy przywracający fizjologiczne pH. Wzbogacona ekstraktem z żurawiny, który chroni przed infekcjami dróg moczowych, oraz betainą o właściwościach nawilżających. Pozostawia przyjemny zapach, zapewniając poczucie świeżości i komfortu przez długi czas. Jak na mój gust jest ciut za rzadka i przez to raczej mało wydajna. Cena 19,90 zł.


Reasumując, to bardzo dobra seria dla osób ze skóra wrażliwą i doskonale sprawdzi się również przy problematycznej skórze. Tonik oraz krem - żel idealnie nadadzą się do pielęgnacji skóry nadmiernie opalonej - świetnie załagodzą podrażnienia i poparzenia słoneczne.Dodatkowo niska cena produtków jest definitywnie jej atutem.