Mój pudrowy ulubieniec czyli PUPA Like a Doll

poniedziałek, czerwca 29, 2015

Mój pudrowy ulubieniec czyli PUPA Like a Doll

Obok róży do policzków, pomadek i podkładów - mam hopla na punkcie pudrów do twarzy. I chociaż ostatnio już tak nie eksperymentuję, bowiem mam kilka sprawdzonych. Od dobrych kilku miesięcy takim ulubieńcem jest puder w kompakcie PUPA Like a Doll.


Puder PUPA Like a Doll został wprowadzony na rynek w 2014 roku i jest do puder nowej generacji. Zapewnia bowiem efekt "nude", kryje, matuje ale i delikatnie rozświetla dając naturalny efekt wypoczętej skóry. 

W formule pudru „Like a Doll” wykorzystano krzemionkę i skrobię ryżową, dzięki której cząsteczki pudru mają niezwykle lekką teksturę. Puder stapia się z kolorytem cery: skóra wygląda naturalnie bez efektu maski. Mieszanka sferycznych pudrów silikonowych zapewnia efekt “soft focus” – cera jest gładka i jednolita, a niedoskonałości prawie niewidoczne. Porowate cząsteczki krzemionki o właściwościach absorbujących sebum niwelują połysk i gwarantują długotrwały efekt matujący. Mikrocząteczki żywicy silikonowej i krzemionki mają zdolność przyciągania i równomiernego rozpraszania światła. Cera jest równocześnie zmatowiona i rozświetlona.

Formuła nowej generacji zawiera skrobię ryżową, która zapewnia komfortową aplikację. Skóra jest nawilżona i wygładzona. Specjalne pigmenty z silikonem i skrobią ryżową gwarantują długotrwały rezultat w postaci zmatowionej i rozświetlonej skóry. Dzięki nałożeniu cienkiej warstwy pudru makijaż dłużej będzie nieskazitelny. Filtr UV SPF 15 chroni skórę przed promieniowaniem słonecznym i przeciwdziała jej starzeniu.


Mój kolor to odcień 03 - drugi, po najjaśniejszym. Wszystkie dostępne odcienie to  02, 03, 04, 05, 08, 09. Odcień 03 to jaśniutki, porcelanowy kolor z żółtymi podcieniami - idealny dla dziewczyn o jasnej karnacji. Puder jest bardzo miałki i satynowy, nie oprósza się podczas aplikacji pędzlem i idealnie do niego przylega.Na buzi pozostawia niewidoczny efekt ale ładnie kryje no i co najważniejsze idealnie matuje na wiele godzin. 

Puder PUPA Like a Doll polecam osobom,które marzą o perfekcyjnej, lekko rozświetlonej skórze o transparentnym i matowym wykończeniu. Cena pudru PUPA Like a Doll to 98 zł - dostępny jest w drogeriach Douglas.

Live, Love, Surf czyli lakiery Misslyn Neoprene

piątek, czerwca 26, 2015

Live, Love, Surf czyli lakiery Misslyn Neoprene

Neoprenowe tkaniny charakterystyczne dla strojów surferów trafiły prosto ze słonecznych plaż na wybiegi światowych stolic mody. Funkcjonalny neopren wnosi do codzienności odrobinę wakacyjnego nastroju. Marka Misslyn stworzyła nową kolekcję Live, Love, Surf, której inspiracją są turkusowe wody oceanu oraz barwy zachodzącego słońca na południowych plażach będących rajem dla surferów. To iście letnia i wakacyjna kolekcja a lakiery z matowym wykończeniem są po prostu obłędne. 


Nowa kolekcja neoprenowych lakierów do paznokci uzupełnia perfekcyjny plażowy look. Unikalne półmatowe wykończenie przypomina surferską piankę. Pastelowe kolory od matowej bieli: No. 01A "surfboard", jasny róż No. 01H "flower garland" i morelę No. 01M "beach party" po intensywny róż 01D "bikini season". Formuła została przebadana dermatologicznie i bezpieczna dla skóry wrażliwej. Cena lakieru to 19,90 zł.


Lakiery idealnie kryją nie smużąc i nie marząc się. Wysychają jak to maty - błyskawicznie. Do uzyskania w 100% satysfakcjonującego mnie efektu nałożyłam 3 warstwy ale niech Was to nie odstrasza - 3 warstwy schną bardzo szybko. Lakier nie podkreśla nierówności moich paznokci, co przy matowych lakierach jest dla mnie bardzo ważne. Mam jeszcze biały lakier z tej kolekcji i jestem ciekawa jak będzie się prezentował. Obiecuję, że Wam pokażę. Tymczasem podziwiajcie ten piękny efekt i letnią stylizację zdjęć :)

Magia minerałów od Annabelle Minerals

czwartek, czerwca 25, 2015

Magia minerałów od Annabelle Minerals

Posiadaczki skóry problematycznej doskonale wiedzą, że codzienna szpachla na naszej twarzy potrafi potęgować wysyp pryszczy. Baza, krem z filtrem, podkład, puder - to wszystko kładziemy codziennie na naszą twarz blokując skórze dopływ powietrza. Dodatkowo stosowanie kosmetyków naszpikowanych chemią nie może mieć dobrego wpływu na kondycję naszej skóry. 


Z miłości do nieskazitelnej skóry powstały kosmetyki Annabelle Minerals - w 100% składające się z czystych minerałów. Kosmetyki Annabelle Minerals składają się bowiem wyłącznie z czterech składników, które połączone oferują trwały, naturalnie wyglądający makijaż oraz delikatną pielęgnację. 

- Mika odpowiada za rozświetlenie, zmniejsza widoczność drobnych zmarszczek i dodaje blasku zmęczonej skórze.
- Tlenek cynku nadaje skórze matowe wykończenie, działa bakteriobójczo i antyseptycznie. Pomaga w leczeniu zmian trądzikowych oraz ukojeniu skóry.
- Dwutlenek tytanu sprawia, że podkłady mineralne zapewniają lepsze krycie niedoskonałości, niż większość drogeryjnych specyfików i to bez efektu maski. Biel tytanowa to także naturalny filtr przeciwsłoneczny.
- Tlenki żelaza – ich zastosowanie nadaje odpowiedni kolor kosmetykom mineralnym.


Z oferty Annabelle Minerals, w salonie firmowym na ul.Mokotowskiej 51/53, został mi dobrany podkład kryjący Golden Fair oraz korektor w odcieniu Medium. Zarówno jeden, jak i drugi kolor są przeznaczone do jasnej karnacji i posiadają delikatnie żółte podcienie, co bardzo lubię w kosmetykach.


Aplikacja kosmetyków mineralnych na początku może sprawiać trochę kłopotu ale z czasem i odrobiną wprawy - staje się rutyną. Po pierwsze - dobrze nawilżmy skórę twarzy. Do aplikacji podkładu najlepiej użyć pędzla typu flat top - ja posiadam taki własnie od Annabelle Minerals. Pędzel jest mięciutki i nakładanie nim podkładu jest bajecznie proste. Wysypujemy niedużo podkładu na nakrętkę, zanurzamy w nim pędzel a następnie delikatnie oprószamy nadmiar i lekko stemplujemy twarz aby rozprowadzić równomiernie podkład. Wszelkie niedoskonałości możemy dodatkowo zamaskować korektorem - do tego używam maleńkiego pędzelka, który został mi jeszcze po paletce z korektorami od Shiseido :)

Podkłady kryjące od Annabelle Minerals rzeczywiście bardzo ładnie kryją i czasem zastosowanie korektora nie jest już konieczne. Makijaż za pomocą podkładu mineralnego najlepiej prezentuje się po jakiś 10 minutach od jego nałożenia, bowiem wtedy podkład idealnie stapia się ze skórą dając efekt jaki uzyskujemy za pomocą tradycyjnego podkładu.


Pomimo tego, że nie jest to podkład rozświetlający, buzia uzyskuje delikatny glow - to zasługa zawartej w nim miki ale dzięki temu niedoskonałości stają się mniej widoczne a skóra wygląda bardzo zdrowo i promiennie. Jedynym minusem podkładu mineralnego - w przypadku mojej mieszanej skóry - jest to, że dość szybko zaczynam się po nim świecić. Ale wtedy stosuję bibułkę matującą i jest po kłopocie.

Skóra problematyczna ze skłonnością do częstych niedoskonałości jest wręcz stworzona do stosowania podkładów i pudrów mineralnych. Skóra oddycha, a zawarty w kosmetykach tlenek cynku przyśpiesza gojenie pryszczy i zmniejsza ich wysyp. Kiedy nie używam podkładu mineralnego - ZAWSZE stosuję miejscowo korektor od Annabelle Minerals - pryszcz otulony tym korektorem szybciej znika i nie jest zaogniony. Makijaż za pomocą kosmetyków mineralnych ma właściwości nie tylko upiększające ale i pielęgnacyjne, więc, jeśli chcecie pośpieszyć na ratunek swojej skórze, koniecznie sięgnijcie po mineralne kosmetyki.

W ofercie Annabelle Minerals znajduje się aż 45 odcieni podkładu w 3 formułach i 3 gamach kolorystycznych. Mamy formułę rozświetlającą, formułę matującą i formułę kryjącą. Z uwagi na to, że po podkładzie kryjącym trochę za szybko się świecę, muszę koniecznie wypróbować odcień Golden Fair w formule matującej. Myślę, że latem sprawdzi się idealnie.

A Wy, jaki macie stosunek do kosmetyków mineralnych? Znacie i używacie tych od Annabelle Minerals czy może też innych marek? Jak Wam się sprawdzają minerały - jestem bardzo ciekawa.

Tymczasem zapraszam Was na konkurs, gdzie do wygrania jest magiczny i niepowtarzalny 
Tajemniczy Siouxie Box
Drogeryjny ideał czyli podkład Astor Skin Match Fusion Make Up

wtorek, czerwca 23, 2015

Drogeryjny ideał czyli podkład Astor Skin Match Fusion Make Up

Dobry podkład wcale nie musi być drogi. Obok ekskluzywnych podkładów jak Shiseido Future Solution LX, Clarins Everlasting Foundation +, EISENBERG Fond De Teint Correcteur Invisible, Dior STAR czy też Smashbox Studio Skin, które stoją u mnie na toaletce i które są moimi ulubionymi - mam też podkłady drogeryjne, po które sięgam z wielką chęcią. 


Skin Match Fusion Make Up marki ASTOR. Podkład dopasowujący się do cery. Innowacyjna i bardzo lekka formula sprawia, że podkład idealnie dopasowuje się do cery. Elastyczna wodno-żelowa konsystencja tworzy jedność, naśladując naturalny kolor i strukturę skóry. Dzięki Bio-przenikającym pigmentom, po aplikacji podkład staje się niezauważalny dla oka i niewyczuwalny w dotyku. Doskonale ukrywa przebarwienia i maskuje niedoskonałości. 100% naturalnego efektu. Jedwabista formuła łatwo się nakłada i zapewnia długotrwały komfort w noszeniu. Pozwala skórze oddychać. Nie tworzy maski. Produkt testowany dermatologicznie. Dostępny w 6 odcieniach.


Kolorystyka podkładu Astor Skin Match Fusion Make Up podzielona jest na 3 tonacje - bardzo jasna: 100 IVORY, 103 PORCELAIN, jasna: 200 NUDE, 202 NATURAL, naturalna: 300 BEIGE, 301 HONEY.

Ja postawiłam na odcień 103 PORCELAIN i to był strzał w dziesiątkę. Jest jasny, chociaż wcale nie porcelanowy :) i idealnie współgra z odcieniem mojej skóry. Ten podkład to rzeczywiście czysta magia - idealnie stapia się ze skóra i nie jest na niej widoczny - nie robi na twarzy szpachli i efektu maski. Pięknie kryje a u mnie również wyrównuje przebarwienia. To podkład - druga skóra. Nie wysusza skóry a wręcz ją nawilża - ale dzięki temu nie matuje na długi czas - chociaż ja w jego przypadku stosuję bibułki matującej dopiero po jakiś 5-6 godzinach, więc wynik i tak nie jest taki zły. Najważniejsze, że pomimo tego idealnie utrzymuje się na twarzy wiele godzin i nie wymaga poprawek. Buzia wygląda bardzo naturalnie i jest jakby delikatnie rozświetlona, chociaż to nie jest podkład stricte rozświetlający.

Podkład ten jest bardzo rzadki - do tego bym się trochę przyczepiła ale ta lekko wodnista konsystencja sprawia, że bardzo dobrze rozprowadza się po skórze- nie jest tępy i nie zastyga jak niektóre podkłady. Ja akurat nakładam go beauty blenderem,co dodatkowo potęguje efekt drugiej skóry. Wygodna pompka dozuje idealną ilość podkładu.

Cena podkładu to ok. 45 zł ale na częstych promocjach w Rossmannie możemy go kupić nawet za bezcen. Jeśli szukacie podkładu, który kryje a przy tym daje efekt badzo naturalnie wyglądającej cery to Skin Match jest ideałem.

Tymczasem zapraszam Was na konkurs, gdzie do wygrania jest magiczny i niepowtarzalny 
twarz przypudrowałam pudrem w kompakcie PUPA Like A Doll
Dla dojrzałej skóry czyli poznajcie Rexaline

sobota, czerwca 20, 2015

Dla dojrzałej skóry czyli poznajcie Rexaline

Marka Rexaline powstała w 1992 roku w amerykańskim laboratorium AG Labs, specjalizującym się w produktach przeciwstarzeniowych o wysokiej skuteczności działania i posiadającym wiele światowych patentów. Naukowcy pracujący w tym laboratorium stworzyli produkty kosmetyczne rywalizujące z powodzeniem z lekami dermatologicznymi. Wszystkie produkty Rexaline są poddawane testom klinicznym przeprowadzanym przez niezależne laboratoria. Istnieją dwa rodzaje testów klinicznych przeprowadzanych na reprezentatywnym panelu kobiet: testy instrumentalne, wykonywane przy zastosowaniu aparatury pomiarowej (do+79% nawilżenia) i testy samooceny, podczas których pod nadzorem laboratorium ocenia się wizualną skuteczność produktów (do 93% satysfakcji dla blasku cery).


Totalną nowością marki Rexaline jest Hydra Caress - Nawilżający olejek do demakijażu skóry suchej i wrażliwej. Ultra skuteczna formuła z kompleksem zawierającym kwas hialuronowy od Rexaline gwarantuje optymalne nawilżenie skóry. Odżywczy, kojący i ochronny olejek Hydra Caress zapobiega wysuszeniu, łagodzi i przywraca skórze energię. Regenerujące działanie przywraca sprężystość i komfort skórze suchej i wrażliwej.

Od tej pory demakijaż nie musi być uciążliwy - za pomocą olejku od Rexaline zmienimy go w czystą przyjemność. Olejek Rexaline to dwa kroki w demakijażu - najpierw nakładamy jego niewielką ilość na naszą skórę i masujemy opuszkami palców. Następnie zwilżamy dłonie wodą i znowu masujemy - olejek zamienia się w delikatną piankę - skutecznie pozbywając się reszty makijażu. Ostatnim krokiem jest dokładne obmycie naszej skóry wodą - a po makijażu nie ma nawet śladu. 

Olejek ma bardzo rzadką konsystencję i nie posiada praktycznie zapachu. Jest ultra delikatny dla naszej skóry i oczu. Skóra oczyszczona za jego pomocą jest miła w dotyku, nawilżona i gładka. Dla osób,które mają wrażliwą i delikatną skórę i nie mogą stoswac tradycyjnych produktów do demakijażu, olejek od Rexaline to doskonała alternatywa. 

Wyłącznym dystrybutorem Rexaline jest Sephora i tam własnie możecie kupić kosmetyki od Rexaline, które w głównej mierze są przystosowane dla dojrzałej skóry. Cena 100 ml olejku to 115 zł. 

Nowością, która została wprowadzona wiosną tego roku, jest też podręczny "travel set" składający się z 4 kosmetyków stanowiących 4 kroki rytuału pielęgnacyjnego:

1) Usunięcie makijażu nawilżającą wodą micelarną Hydra-Essentiel 
2) Odmłodzenie konturu oka kremem Hydra-EyeZone 
3) Wygładzenie twarzy kremem Hydra-Dose
4) Ujędrnienie ciała kremem Hydra-BodySatin, 


Ta praktyczna i kompletna kosmetyczka w każdej sytuacji (po ćwiczeniach sportowych, w podróży samolotem, podczas weekendu...) odkryje przed Tobą niezbędne produkty marki Rexaline. Z pewnością ten podróżny zestaw pojedzie ze mną na tegoroczne wakacje. Cena tego zestawu to 89 zł. 

Kolorowe i pachnące wakacje czyli super nowości od Mary Kay

czwartek, czerwca 18, 2015

Kolorowe i pachnące wakacje czyli super nowości od Mary Kay

Wakacje tuż tuż a ja uwielbiam zestawy kosmetyków, które idealnie się ze sobą komponują. Marka Mary Kay wprowadziła właśnie nowość - limitowane zestawy kosmetyków o wdzięcznych nazwach - Paradise Lagoon, Paradise Tropical Mandarin oraz Paradise Seafoam


Każdy z zestawów składa się z uroczej kosmetyczki, w której znajdziemy lakier do paznokci, cień w kremie oraz błyszczyk. Nowością przygotowaną specjalnie na lato, jest też Mleczko do ciała w sprayu o cudownym i letnim zapachu kokosa - mi osobiście zapach ten przypomina pina coladę (połączenie ananasa i kokosa) - jest cierpki ale i słodkawy - niesamowicie energetyzujący.

Mleczko w tej postaci idealnie aplikuje się na skórę, bardzo dobrze ją nawilża i szybko się wchłania nie pozostawiając tłustego filmu. Dodatkowo ten tropikalny zapach dodaje nam energii. Cena mleczka w postaci mgiełki to 79 zł. Mleczko również jest edycją limitowaną. 


Paradise Lagoon to min. focus na oczy - powieki przypominające głębię oceanu, pomalowane Kremowym Cieniem do Powiek Lagoon kontrastują z delikatnymi, romantycznymi ustami, muśniętymi Błyszczykiem do Ust Sunbaked przywołującymi na myśl ciepłe plaże. Na paznokciach kolejny kontrast w kolorze wibrujących, tropikalnych kwiatów, uzyskany za pomocą Lakieru do Paznokci Exotic Orchid. To zestaw, który z pewnością pokochają kobiety o delikatnej urodzie, blond włosach i pudrowych ustach. Do zestawu dołączona jest kosmetyczka Postcards from Paradise. Cena zestawu to 199 zł. 


Kolejna nowość z letniej oferty Mary Kay to tusz do rzęs Lash Love - przyznam szczerze, że jeszcze go nie testowałam ale obiecuję Wam oddzielny post na jego temat. 


I ostatnia nowość - dwie konturówki do oczu - w odcieniach Dark Denim (dżinsowy błękit) i Steely (grafitowa czerń). Kredki idealnie nadają się do narysowania kresek na naszych oczach i są niesamowicie trwałe. Cena jednej kredki to 49 zł.


Ale oczywiście najpiękniejszy z całego zestawu Paradise Lagoon jest lakier Exotic Orchid czyli piękna, soczysta i letnia fuksja orchidei. Co ciekawe, to idealne krycie uzyskałam już przy jednej warstwie lakieru. Same zresztą zobaczcie jak niesamowity jest ten gagatek. To definitywnie kolor tego lata.

Z nowościami od Mary Kay już czuję letnie upały a mleczko w spray z pewnością pojedzie ze mną na tegoroczny wyjazd do Grecji. 

Nawilżamy dojrzałą skórę czyli Yonelle H2O INFUSION Ekstranawilżający krem Infuzyjny

środa, czerwca 17, 2015

Nawilżamy dojrzałą skórę czyli Yonelle H2O INFUSION Ekstranawilżający krem Infuzyjny

Sucha skóra potrafi dodać nam lat. Utrata wody powoduje, że zmarszczki pogłębiają się i są bardziej widoczne. Dlatego też nawilżanie skóry dojrzałej, odwodnionej jest tak ważnym krokiem w pielęgnacji. Marka Yonelle wraz z serią H2O INFUSION przychodzi nam - dojrzałym cerom z pomocą.


Oferta Yonelle - dostępna w Douglas jak i w wybranych salonach kosmetycznych - skierowana jest głównie do kobiet dojrzałych a seria H2O INFUSION dzięki zastosowaniu nanodysków oraz mechanizmu "zasadzki na wodę" nawilżenie skóry wzrasta nawet o 100%. 


Yonelle to nie tylko niezwykłe kosmetyki dla naszej skóry - to również uczta dla oczu. Kobiety kochają piękne rzeczy a kosmetyki od Yonelle to kwintesencja pięknych opakowań w najlepszym tego słowa znaczeniu. Każdy kosmetyk zapakowany jest bowiem w uroczy woreczek, w którym potem możemy schować np. biżuterię lub zapach do szafy czy bieliźniarki. 

Krem na dzień do każdego typu cery dojrzałej 40+, o rewelacyjnej sile nawilżania i ujędrniania. Pomaga skórze wytwarzać nowy kolagen oraz zapewnia optymalną ochronę przed promieniami UV i wolnymi rodnikami. Infuzyjnie nawilżona cera szybko się regeneruje, „ożywa”, młodnieje, staje się świetlista i elastyczna. Zmarszczki spłycają się, a te drobniejsze często nawet znikają. Pojawia się efekt zachwycająco gładkiej skóry.

W kremie zastosowano heterozydy, hexapeptyd-37 oraz 17-składnikowy innowacyjny system wielopoziomowego nawadniania, który tworzy w skórze ZASADZKĘ NA WODĘ. Dzięki niej poprawa nawilżenia naskórka jest długotrwała i rekordowo duża, nawet o 100%. Ponadprzeciętne właściwości kremu uzyskano dzięki NANODYSKOMTM, zwiększającym wnikanie substancji aktywnych do skóry.


Ekstranawilżający krem Infuzyjny Yonelle H2O INFUSION to czysty kosmos jeśli chodzi o technologię. Yonelle to nie tylko kosmetyk - to sposób do osiągnięcia młodszej, doskonale nawilżonej skóry w krótkim czasie. Opakowanie to 55 ml cudownie delikatnego kremu, który bardzo elegancko pachnie. Nałożony na skórę dobrze się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu. Skóra dosłownie pije go i w mig odzyskuje sprężystość, elastyczność i jest aksamitna w dotyku. 

Obok super nawilżającej maski od KLAPP Cosmetics, to krem który posiada wielką moc nawilżenia skóry w krótkim czasie. Dojrzała skóra nie może czekać długo na obiecywane przez producenta efekty - potrzebuje ratunku w oka mgnieniu i krem od Yonelle to gwarantuje.  

Yonelle H2O INFUSION Ekstranawilżający krem Infuzyjny to z pewnością krem dla kobiet wymagających  - takich co rzeczywiście chcą widzieć i czuć efekty działania kosmetyku. Dlatego też nie bez kozery są to kosmetyki profesjonalne a nie drogeryjne. No i cena też nie jest drogeryjna, bowiem krem ten kosztuje 189 zł. Ale w naszą twarz przecież należy inwestować. 
Efekt photoshop czyli podkład Revlon PhotoReady Airbrush Effect™ Makeup

wtorek, czerwca 16, 2015

Efekt photoshop czyli podkład Revlon PhotoReady Airbrush Effect™ Makeup

Są takie podkłady, które się albo kocha albo się ich nienawidzi - taki jest też właśnie podkład Revlon PhotoReady Airbrush Effect™ Makeup. W dodatku to nowa odsłona tego podkładu - bardziej kryjąca i bardziej matująca od poprzedniej. 


Podkład Photoready powraca w odświeżonej formie. Nowa formuła Revlon PhotoReady Airbrush Effect™ Makeup opiera się na nowej technologii pigmentacji, która nadaje skórze matowe wykończenie, maskuje niedoskonałości i pozostawia wrażenie promiennej, wypoczętej cery. 

Revlon PhotoReady Airbrush Makeup Efekt™ wykorzystuje technologię filtrowania światła i pigmenty soft focus, które sprawiają, że skóra wygląda nieskazitelnie i jest delikatnie rozświetlona. Lekka formuła idealnie stapia się ze skórą i zapewnia krycie od średniego do pełnego.

Mój odcień to 002 VANILLA - najjaśniejszy z gamy 6 kolorów - pozostałe to 003 SHELL, 004 NUDE, 005 NATURAL BEIGE, 006 MEDIUM BEIGE, 007 COOL BEIGE. 

W gruncie rzeczy Vanilla, chociaż najjaśniejsza z kolorów wcale nie jest taka jasna - nie jest to tradycyjny porcelanowy kolor dla bladolicych kobiet. To kolor, który powinien być według mnie drugi w gamie a marka powinna wyprodukować podkład o ton jaśniejszy. 

Dlaczego napisałam, że ten podkład albo się kocha albo nienawidzi, bowiem jest to dziwny podkład - cudownie kryje, świetnie i na długo matuje ale zawiera rozświetlające drobinki (są to pigmenty soft focus), które dość mocno widać na skórze - widać je dobrze na zbliżeniu. Wyglądają odrobinę jak brokat i niektórym może to wyraźnie przeszkadzać. Rzeczywiście te drobinki genialnie rozświetlają skórę w dosłownym tego słowa znaczeniu - światło odbijające się od nich rozprasza się i daje efekt gładkiej i nieskazitelnej skóry - jak z efektu photoshopa czy tez skóry pomalowanej za pomocą urządzenia "airbrush". Niedoskonałości są mniej widoczne, pory zmniejszone a moje blizny po trądziku optycznie wygładzone. Dla mnie ten podkład to prawie ideał - dla niektórych z Was może okazać się niewypałem - nie mniej jednak warto go wypróbować - a nóż polubicie go tak jak ja. 

Revlon PhotoReady Airbrush Effect™ Makeup posiada filtr SPF 20 - nie jest super wysoki ale nie jest też mały, więc na lato, na słoneczne dni podkład ten jest idealny. Akurat jako posiadaczka niezbyt ładnej cery z licznymi przebarwieniami, pryszczami i bliznami po trądziku - lubię ten podkład bowiem rzeczywiście optycznie ładnie wygładza moją cerę. Dziewczynom, które nie lubią tak bardzo widocznego efektu rozświetlenia i drobinek - nie polecam. 

Podkład kosztuje ok. 70 zł i można go kupić np.w Drogerii Hebe.

A oto moje ulubione podkłady (klikajcie, aby przenieść się do recenzji)
Blogerka w wielkim mieście czyli lakiery ANNY Fashion Blogger in the City

niedziela, czerwca 14, 2015

Blogerka w wielkim mieście czyli lakiery ANNY Fashion Blogger in the City

W tym roku marka ANNY poszła o krok do przodu i obserwując nowojorskie blogerki modowe stworzyła niesamowitą serię inspirowaną ich stylizacjami - kolekcja ta nosi nazwę "Fashion Blogger in the City" - czyż nie kojarzy Wam się trochę z Siouxie? 


Kolekcja Fashion Blogger In The City - New York Graffiti Hotspots składa się z 6 lakierów do paznokci, które są świetnym dopełnieniem ulicznych stylizacji. 

Krwista czerwień to "Olivia Was Here", pastelowa brzoskwinia to "Model off Duty", koralowy to "On Fire", turkus to "sky walker" a dwa graficzne topy to "Street Art News" - błękit z czarnymi maziajami oraz "Style Explosion" - czarno-białe maziaje. 


Dzięki uprzejmości dystrybutora ANNY - czyli firmy Baltic, razem z kilkoma blogerkami miałyśmy okazję uczestniczyć w kameralnym spotkaniu w Nail SPA Marzeny Kanclerskiej, które inaugurowało wprowadzenie najnowszej blogerskiej kolekcji lakierów. Ale nie tylko - oprócz lakierów ANNY - Tomek Kozak - makijażysta ARTDECO zaprezentował nam nową letnią kolekcję ARTDECO oraz lakiery Misslyn, do które dają na paznokciach efekt neoprenowej pianki - takiej z której robi się pianki ochronne dla surferów. 


Był oczywiście i profesjonalny manicure za pomocą lakierów ANNY - ja zdecydowałam się na morski odcień Danicing in the Rain z regularnej kolekcji ANNY - połączony z blogerskim topem "Street Art News" czyż nie wyszło obłędnie? Te piękne profesjonalne fotki zrobiła przemiła Marianna Sowińska.