Są takie podkłady, które się albo kocha albo się ich nienawidzi - taki jest też właśnie podkład Revlon PhotoReady Airbrush Effect™ Makeup. W dodatku to nowa odsłona tego podkładu - bardziej kryjąca i bardziej matująca od poprzedniej.
Podkład Photoready powraca w odświeżonej formie. Nowa formuła Revlon PhotoReady Airbrush Effect™ Makeup opiera się na nowej technologii pigmentacji, która nadaje skórze matowe wykończenie, maskuje niedoskonałości i pozostawia wrażenie promiennej, wypoczętej cery.
Revlon PhotoReady Airbrush Makeup Efekt™ wykorzystuje technologię filtrowania światła i pigmenty soft focus, które sprawiają, że skóra wygląda nieskazitelnie i jest delikatnie rozświetlona. Lekka formuła idealnie stapia się ze skórą i zapewnia krycie od średniego do pełnego.
Mój odcień to 002 VANILLA - najjaśniejszy z gamy 6 kolorów - pozostałe to 003 SHELL, 004 NUDE, 005 NATURAL BEIGE, 006 MEDIUM BEIGE, 007 COOL BEIGE.
W gruncie rzeczy Vanilla, chociaż najjaśniejsza z kolorów wcale nie jest taka jasna - nie jest to tradycyjny porcelanowy kolor dla bladolicych kobiet. To kolor, który powinien być według mnie drugi w gamie a marka powinna wyprodukować podkład o ton jaśniejszy.
Dlaczego napisałam, że ten podkład albo się kocha albo nienawidzi, bowiem jest to dziwny podkład - cudownie kryje, świetnie i na długo matuje ale zawiera rozświetlające drobinki (są to pigmenty soft focus), które dość mocno widać na skórze - widać je dobrze na zbliżeniu. Wyglądają odrobinę jak brokat i niektórym może to wyraźnie przeszkadzać. Rzeczywiście te drobinki genialnie rozświetlają skórę w dosłownym tego słowa znaczeniu - światło odbijające się od nich rozprasza się i daje efekt gładkiej i nieskazitelnej skóry - jak z efektu photoshopa czy tez skóry pomalowanej za pomocą urządzenia "airbrush". Niedoskonałości są mniej widoczne, pory zmniejszone a moje blizny po trądziku optycznie wygładzone. Dla mnie ten podkład to prawie ideał - dla niektórych z Was może okazać się niewypałem - nie mniej jednak warto go wypróbować - a nóż polubicie go tak jak ja.
Revlon PhotoReady Airbrush Effect™ Makeup posiada filtr SPF 20 - nie jest super wysoki ale nie jest też mały, więc na lato, na słoneczne dni podkład ten jest idealny. Akurat jako posiadaczka niezbyt ładnej cery z licznymi przebarwieniami, pryszczami i bliznami po trądziku - lubię ten podkład bowiem rzeczywiście optycznie ładnie wygładza moją cerę. Dziewczynom, które nie lubią tak bardzo widocznego efektu rozświetlenia i drobinek - nie polecam.
Podkład kosztuje ok. 70 zł i można go kupić np.w Drogerii Hebe.
A oto moje ulubione podkłady (klikajcie, aby przenieść się do recenzji)
Dobrze wyglądasz w tym podkładzie. W sumie wolę bez drobinek.
OdpowiedzUsuńno właśnie - lubię go :) ale czasem te drobinki tak się ułożą że baaardzo sa widoczne
Usuńkosmetyki tej marki sa mi jeszcze obce ;P
OdpowiedzUsuńniemożliwe... Revlon ma kilka perełek
UsuńPięknie w nim wyglądasz, ja jednak te wole bez drobinek :)
OdpowiedzUsuńDzięki Dorotka :) ja tam lubię efekt rozświetlenia
UsuńPodkład na twarzy wygląda naprawdę rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńpatrzę na tą fotkę i nadziwić się nie mogę
UsuńNie miałam odwagi go sprawdzić
OdpowiedzUsuńno jest kontrowersyjny
UsuńMoże kiedyś wypróbuję choć najpierw sprawdzę jak vanilla wypada na linii żuchwy )
OdpowiedzUsuńbo on jest żółtawy - wypróbuj
Usuńnie miałam jeszcze okazji go sprawdzić może nie tyle okazji co obawiam się że podkład będzie dla mnie za ciężki bardzo lubię matowe podkłady ale niestety mam sucha skórę więc wydaje mi się, że bardzo by mi ją przesuszył i miałabym problem ze suchymi skórkami cena tez jest wysoka, ale myślę że w drogeriach internetowych jest tańszy ja z revlona mogę polecić colorstay ;)
OdpowiedzUsuńINADDITIONEVERYDAYLIFE
to rzeczywiście może byc problem- ja mam mieszaną cerę i u mnie się dobrze sprawdza - na suchej może byc katastrofa
Usuńfajna ma konsystencję :)
OdpowiedzUsuńtaką ani za gęstą ani za rzadką :)
UsuńJa mam odcień Shell i jest dość jasny. Mam jeszcze starą wersję, ale to obecnie mój ulubiony podkład. Jeśli nowa wersja jest jeszcze lepsza to koniecznie muszę wypróbować.
OdpowiedzUsuńjest dużo lepsza. Kurczaki a może Shell jest jaśniejszy od Vanilla?
UsuńNo mnie by takie "brokatowe" wykończenie raczej przeszkadzało :)
OdpowiedzUsuńten brokat jest specyficzny - to prawda
UsuńO, naprawdę ładnie kryje :)
OdpowiedzUsuńPotrzebuję takiego podkładu, ale te drobinki mnie zniechęcają :(
kryje fantastycznie <3
UsuńJa juz widzę, ze dla mnie za zółty ;(
OdpowiedzUsuńno dla total bladolicych odpada
UsuńŁadny kolor ;) ale ja to mineralna ;))
OdpowiedzUsuńno wiem wiem :)
UsuńŁadnie Ci w nim.
OdpowiedzUsuńWyglada fajnie, ale nie wiem czy dla mojej mieszanej cery w kierunku do tlustej bylby ok :P
OdpowiedzUsuńwłaśnie taką mam i dla niej jest stworzony
UsuńDrobinki odpadają, nawet jesli rozpraszają światło, to i tak nie przekonuje mnie ten fakt.Twoj odcień jest genialny.
OdpowiedzUsuńwygląda jak druga skóra, chciałabym spróbować :)
OdpowiedzUsuńParę lat temu używałam tego podkładu, ale w starej wersji - rozświetlającej. Mimo, że mam cerę tłustą spisywał się doskonale! Teraz co prawda testuję minerały Annabelle, ale chętnie kiedyś po niego sięgnę :) No i fajnie, że ma pompkę, czego niestety bardzo brakuje w serii colorstay...
OdpowiedzUsuń