czwartek, lutego 20, 2014

Na medal czyli kojąca woda micelarna z nagietkiem od SO BIO

Przyznam się Wam, że nie wykonuję demakijażu całej buzi wyłącznie płynem micelarnym. Najpierw oczyszczam twarz wodą i płynem/żelem do mycia a dopiero resztki tuszu i cieni doczyszczam wacikiem nasączonym micelem. Płynu micelarnego używam też jako toniku do twarzy (przemywam nim skórę rano przed nałożeniem makijażu i wieczorem przed nałożeniem kremu na noc) a ten nazwany zmyślnie "kojącą wodą micelarną z nagietkiem" jest po prostu na medal. 


Po pierwsze mam tutaj olbrzymią 500 ml butlę, po drugie jest to produkt organiczny czyli nie naszpikowany chemią (posiada m.in. certyfikat Eco Cert) po trzecie bardzo dobrze radzi sobie ze zmywaniem kosmetyków nawet tych wodoodpornych a po czwarte świetnie łagodzi podrażnienia i nawilża skórę, chociaż pozostawia na twarzy lekki film (jestem w stanie mu to wybaczyć). Jeśli dodamy do tego bardzo przyjemny i delikatny zapach nagietka mam produkt rzeczywiście świetny. Wiem, że przemywając nim twarz nie nakładam chemii a na moją skórę ze skłonnością do podrażnień działa jak delikatny kompres.

Skład: Aqua (Water), Anthemis Nobilis Flower Water*, Glycerin, Decyl Glucoside, Sodium Levulinate, Sodium Benzoate, Aloe Barbadensis Leaf Juice Powder*, Glyceryl Undecylenate, Parfum (Fragrance), Sodium Hydroxide, Lactic Acid, Calendula Officinalis (Flower) Extract*. 
*składniki z rolnictwa ekologicznego

500 ml butla kosztuje ok. 50 zł (czyli mniej więcej tyle co płyn Vichy, La Roche Posay czy Bioderma) ale tutaj mamy wielgachne opakowanie i samą naturę. 

Wodę micelarną można kupić miedzy innymi tutaj

jedynie konturówka od MAC i kredka Scandaleyes od Rimmela przetrwała dwa przetarcia wacikiem