środa, lipca 27, 2011

Pierwsze koty za płoty, czyli moja pierwsza nieogarnięta recenzja

I love... strawberries & milkshake

czyli smakowite zakupy w Douglasie :)
Na pierwszy ogień idą w parze Body Butter i krem do rąk z serii I love... 



Seria "I love..." to brytyjska marka, która w swojej ofercie ma 7 linii zapachowych min. mango i papaja, blueberry and smoothie, rasberry and blackberry, vanilla and ice cream oraz coconut and cream. 
Ja skusiłam się na strawberries & milkshake - dlaczego... bo ten zapach był jak najbardziej realistyczny i rzeczywiście bardzo przyjemny dla mojego zmysłu powonienia. Pozostałe zapachy były...ciut denerwujące :)


Linia, oprócz masełka do ciała i kremu do rąk składa się jeszcze z płynu do kapieli i pod prysznic 500ml oraz peelingującego żelu pod prysznic w tubie 200ml.

Body Butter ma gramaturę 200ml i jest w poręcznym opakowaniu (zbliżonym do  masełek z Body Shopu) ale w przeciwieństwie do BS, to masełko ma konsystencję delikatnego musu i po nałożeniu na ciało - doskonale sie rosprowadza nie pozostawiając tłustego filmu. A zapach... jest uzależniający. Dla wielbicielek "spożywczych" zapachów to nie lada gratka. Opakowanie masełka w drogerii Douglas kosztuje 29,00 zł, czyli o połowę mniej niż masło Body Shop.



Krem do rąk 75ml to również miła niespodzianka - ma identyczny zapach co masełko, również doskonale rozprowadza się i świetnie wchłania. Po ok. minucie odczuwamy cudowne nawilżenie naszych łapek ale nie czujemy tłustości oraz lepkości. To duży plus - bo dotychczas używane przeze mnie kremy do rąk powodowały, że zawsze je czułam na swoich dłoniach. Koszt kremu to 19,00 zł.

Z pewnością, przy okazji kolejnej wizyty w perfumerii Douglas, dokupię sobie żel peelingujący oraz płyn do kąpieli z tej serii.